Jak radzić sobie z kontuzją i nie zwariować?

Nie napisałem tego tekstu po to, by kogoś uleczyć z trapiących go dolegliwości, lecz po to, by pomóc przetrwać naszej sferze mentalnej i ambicjonalnej w tym ciężkim okresie przymusowej rekonwalescencji.

Wielu z nas, borykało się lub nadal boryka z jakimiś kontuzjami czy urazami. Ci, którzy jeszcze takich nie mieli na pewno kiedyś doświadczą. Urazy to nieodłączna część życia sportowca, nie tylko zawodowca, ale przede wszystkim amatora. To właśnie ambitny sportowiec amator jest najbardziej narażony na kontuzje. Wprawdzie amator to nadal amator i poddawany jest on znacznie mniejszym obciążeniom treningowym niż zawodowiec, natomiast moim zdaniem większa część przyczyn kontuzji leży nie w zbyt dużym obciążeniu czy objętości, lecz w niewystarczającej ilości odpoczynku, jaki stosujemy pomiędzy treningami. Dlatego to właśnie amatorzy są na nie bardziej narażeni.

Wrzuć na luz.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Sezon przygotowawczy w trakcie, a Ciebie czeka przymusowy odpoczynek. Nie myśl o tym, co będzie wiosną. Nie przejmuj się startami docelowymi. Nie martw się na zapas. Kilka dni wolnego nie będzie miało znaczącego wpływu na poziom wytrzymałości. Dopiero, po co najmniej kilkunastu dniach zaczynają się problemy. Niestety nie na wszystko mamy wpływ, dlatego za wszelką cenę odetnij się od tego.

Zastąp trening.

Jeśli pojawiająca nagle, nie wiadomo skąd kontuzja nie robi z Ciebie inwalidy pozostań w rytmie treningowym. Swój dotychczasowy trening zastąp innym. Jak mawiają pradawni Słowianie „lepszy rydz, niż nic.” Wyjdź na basen, siłownię, rusz na przejażdżkę rowerem. Spróbuj jogi, pilatesu, może stretchingu. Przypomnij sobie, czym jest stabilizacja i abs. Jeśli jednak kontuzja eliminuje Ciebie w ogóle z aktywnego spędzania czasu znajdź sobie inne hobby. Przeczytaj książkę, wyjdź z psem do parku, wybierz się powędkować lub tak jak ja podciągnij nieco teksty na bloga 🙂 każdy sposób zabicia czasu będzie dobry i wskazany.

Wróć z głową.

Pamiętaj, że głupotą będzie nadrabianie zaległości. Wróć spokojnie do treningu, dokładnie tak samo, jak wracasz po roztrenowaniu. Mała objętość i niewielkie obciążenia pozwolą Tobie szybciej wrócić do formy i uniknąć urazów wtórnych.

Przez te kilka lat mojej biegowej przygody przechodziłem przez różne problemy zdrowotne, dzięki czemu, w większym czy mniejszym stopniu, opanowałem trudną sztukę radzenia sobie w tych kryzysowych sytuacjach. Na moje nieszczęście aktualnie również się z nimi zmagam. Od ponad tygodnia walczę z bólem i ograniczoną ruchomością drugiego palca lewej stopy. Niestety chory system świadczenia opieki zdrowotnej w Polsce znacząco utrudnia, już nie tylko leczenie urazu, lecz nawet jego poprawne rozpoznanie.
W tym momencie nie pozostaje mi nic innego, jak dalej szukać pomocy. Mam nadzieję, że gdzieś na świecie znajduje się specjalista skłonny zająć się moją stopą…

11782260_1009819815716393_6098969334523191488_o