EvoRide – piękne i bestie wśród butów biegowych.

Choć z bieganiem i szeroko rozumianą branżą biegową mam do czynienia już blisko 10lat, czegoś takiego jak podczas naszego pierwszego spotkania nie czułem już naprawdę od bardzo dawna. I choć na pierwszy rzut oka model EvoRide wygląda na taki, w którym bez wahania można przystąpić do pierwszej komunii świętej, to w rzeczywistości jest to prawdziwy demon!

EvoRide to trzeci i najtańszy model z linii, w której swoje debiuty miały już modele MetaRide i GlideRide, opartej o innowacyjną technologię GUIDESOLE™, czyli charakterystycznie wyprofilowaną podeszwę mającą na celu pomóc stopie przetoczyć się jak najbardziej ekonomicznie zachowując tym samym energię. Technologia ta, w połączeniu z super lekką i wytrzymałą pianką FLYTEFOAM™ tworzy wszechstronnego, bezpiecznego i dynamicznego zarazem buta, do każdego rodzaju biegania. 

Początki naszej znajomości oparliśmy o wspólne, spokojne rozbiegania. Musieliśmy poznać się bliżej, a do tego potrzebowaliśmy czasu i przestrzeni. Już po kilku dniach nadawaliśmy na tych samych falach. EvoRide świetnie dopasowały się do moich, już nieco dojechanych latami treningu stóp, przy każdym kroku dając im odrobinę wytchnienia. Po kliku spokojnych, krótszych randkach postanowiliśmy wybrać się na weekendową, dłuższą wycieczkę za miasto. Dwie godziny potem zacząłem się zastanawiać, czy to jeszcze jest przyjaźń, czy to już kochanie. Miękkość podeszwy w połączeniu ze sprężystością i płynnością przetoczenia spowodowały mimowolne urywanie kilku sekund z każdego przemierzonego kilometra.

Prawdziwym sprawdzianem naszych wzajemnych relacji były dwa treningi tempowe, dokładniej 10km w drugim zakres intensywności biegany na asfalcie oraz fartlek 10x400m na prędkościach około startowych, zrealizowany na stadionowym tartanie. W żadnym z przypadków, ani przez moment nie czułem, by produkt mnie ograniczał. Cholewka dobrze trzymała się stopy, a podeszwa kontrolowała trakcję, nawet na zwilżonym deszczem łuku bieżni. Dziś, po wspólnych kilku tygodniach, kilkunastu godzinach i kilkudziesięciu kilometrach wiem, że jest to coś więcej niż zwykłe zauroczenie. 

Podsumowując EvoRide jest doskonałą kontynuacją tej innowacyjnej myśli ASICS. Przygoda z nimi wygląda tak, że „im dalej w las, tym większe WOW”! Wygląd rewelacyjny, pierwsze włożenie na stopy i uczucie perfekcyjnego dopasowania. No i ostatecznie to, co czujemy w biegu, to już czysta poezja: płynne przetoczenie, sprężystość kroku i dynamika w czystej postaci. Jestem przekonany, że model ten na stałe wpisze się w na listę moich ulubionych, biegowych modeli.