ASICS FujiSpeed 2 – przekot jakich mało!

W ostatnim czasie rynek biegowy przechodzi sporo zmian w segmencie trailu. Producenci prześcigają się w coraz to lepszych technologiach zarówno butów wysokoamortyzowanych, jak i tych super dynamicznych. Te pierwsze, w naprawdę wartościowych, trailowych wydaniach debiutowały w ASICS już jakiś czas temu. Te drugie natomiast, wyposażone w carbon, to totalna świeżynka w kolekcji. Wszystko jednak wskazuje na to, że mają szansę zwojować rynek wytaczając nowe trendy i pozostać na topie przez długi, długi czas.

Po wyjęciu z kartonu naszym oczom ukazuje się ciekawy, łódeczkowaty kształt średnio wysokiej podeszwy (24-19mm) z 5mm dropem. Jednak cała magia spoczywa w tym co znajduje się wewnątrz niej, czyli pełnowymiarowa płytka z włókna węglowego i TPU. Płytka ta zdecydowanie poprawia dynamikę i sprężystość odbicia przy krótkich, a szybkich jednostkach treningowych lub podczas wyścigu. W przypadku spokojniejszego i dłuższego biegania znacząco poprawia stabilność buta zwłaszcza w okolicach pięty. Nie oszukujmy się jednak, nie jest to taka stabilność jakiej uświadczymy w bardziej klasycznych trailówkach. W moim przypadku zdecydowanie było to odczuwalne zwłaszcza w trakcie realizowania długich wybiegań podczas przygotowania do maratonu. Do czasu pisania recenzji nie miałem jeszcze okazji wykorzystać ich w warunkach wyścigu, jednak po wykonaniu w nich kilku treningów tempowych, czy mocnych krossów z pełną świadomością potwierdzić mogę, że ten but uwielbia prędkość! Jeśli natomiast chodzi o kwestie przyczepności, to bieżnik wykonano w technologii ASICS Grip, który zapewniać ma ponadprzeciętną przyczepność. Warunki w jakich dane było mi to sprawdzić to głównie dukty leśne i szutr, czasami z odrobiną błota. W takich warunkach bieżnik trzymał podłoże wyśmienicie nawet w krętych zakrętach, czy podczas żwawych zbiegów. Nie miałem też większych uwag do kontroli na błocie jednak tak, jak wspomniałem nie było go podczas testów zbyt wiele.

Cholewa buta na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo delikatna, ceratkowa i nie budząca zaufania. Po włożeniu na stopy jednak trochę przekonuje do siebie. Przyjemnie otula stopę zapewniając właściwą kontrolę stopy nad butem. To, na co z praktycznego punktu widzenia od razu zwróciłem uwagę, to fakt przemakania materiału od razu, kiedy tylko pojawi się na nim odrobina wilgoci. Nawet lekka, poranna rosa na trawie wystarcza, by od pierwszego kroku czuć wodę w bucie. Przyznam szczerze, że trochę mnie to zaskoczyło… negatywnie oczywiście. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo jak się później okazało materiał szybko przemaka ale chyba jeszcze szybciej wysycha. Wystarczy dosłownie kilka kroków i zapominasz, że przed momentem miałeś mokro w bucie. To jest naprawdę niesamowite i między nami mówiąc czegoś takiego na pewno się nie spodziewałem. Dołożymy do tego cienki, leczy przyjemnie otulający stopę język, nie gładkie sznurowadła oraz gumkę do ostatecznego podtrzymania wiązania i mamy but kompletny.

Prawda jest taka, że kilka urozmaiconych treningów w terenie wystarcza, by poczuć ten model rozkochać się w nim na dobre. Pozostaje mieć nadzieję, że im dłużej będzie trwała nasza znajomość, tym większym uczuciem będziemy do siebie pałali. Czas pokaże, czy tak właśnie będzie.