Mini obóz biegowy – Kowalowa, miejsce skromne oraz dyskretne ale i pełne magii zarazem
Pamiętam jak długo wtedy zastanawiałem się jaki kierunek obrać. W głowie odświeżałem sobie momenty w poprzednich wyjazdów by znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Tym punktem z pewnością była Lesista Wielka!
Lesista Wielka to pasmo górskie przynależące do Góry Suchych, leżących w bezpośrednim sąsiedztwie doskonale nam znanego i lubianego Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich. Niemniej jednak dotychczas nie często było dane nam się tam zapuszczać. O ile pamięć mnie nie myli wcześniej byliśmy tam tylko raz i to przy okazji pierwszego mini obozu biegowego odbywającego się w górach. A, że sporo czasu upłynęło, to tym bardziej kręcił i jarał nas ten wyjazd.
Majowy termin niemalże gwarantował dobre warunki i przyjemną pogodę. No i nie zawiódł! To były 3 dni pięknej, słonecznej i przyjemnie ciepłej pogody. W tym czasie z nawiązką udało się zrealizować założenia treningowe odwiedzając między innymi wspominaną już wcześniej Lesistą Wielką, Lesistą Małą, czy choćby Dzikowca z wieżą widokową na szczycie. Było sporo biegania oraz poranne sesje gimnastyki na trawie. Poza treningiem udało się zrealizować także zajęcia rytmiki i tańca oraz wieczorne spotkanie przy ognisku, które zawsze pasuje nam idealnie.
Podczas tego wyjazdu udało się nam również wybrać do uwielbionego przez nas Sokołowska, by skorzystać, choćby tylko z tamtejszej oferty gastronomicznej – czyt. skosztować słodyczy najlepszej bezy w tej części galaktyki! Ale o tym to nawet wspominać nie trzeba, bo przecież wizyta u Pani Ani w Kawiarence Smaków to punkt absolutnie obowiązkowy każdego przyjazdu w te strony. Miażdży beza, miażdży tez pizza truflowa i inne włoskie rarytasy. Bez dwóch zdań jedna z najlepszych knajp w okolicy.
Jadąc do Kowalowej miałem spore wątpliwości, czy właściwy kierunek obozu wybieram, czy tam góry dopiszą, a lokal sprosta oczekiwaniom. Teraz, z czystym sumieniem mogę to potwierdzić – Kowalowa to był jeden z najlepszych obozów, jaki było mi dane organizować!
